Najpierw mieliśmy Arabską Wiosnę. Zachód patrzył z podziwem i trzymał kciuki. Teraz z niepokojem obserwuje arabską wściekłość: inne emocje, inna ich skala oraz inny przeciwnik. Gdzie indziej, przed amerykańskimi ambasadami, gromadzą się wściekłe tłumy demonstrantów. Tylko narzędzie aktywizacji to samo – internetowe łącze. Niech za komentarz do burzy wywołanej przez prowokacyjny, głupi film, obrażający muzułmanów, posłuży cytat: